23 lutego wypadła rocznica śmierci Aleksandra Doby, słynnego polskiego podróżnika, który zmarł tuż po zdobyciu najwyższego szczytu Afryki – Uhuru na wulkanie Kibo. 10 marca 2021 po mszy w kościele św. Kazimierza Królewicza został pochowany na cmentarzu komunalnym przy ul. Tanowskiej w Policach. 22 lutego hołd jego pamięci złożyli samorządowcy – Burmistrz Polic Władysław Diakun, Przewodniczący Rady Miejskiej w Policach Andrzej Rogowski oraz Zastępca Burmistrza Polic Maciej Greinert.
Informacje o okolicznościach śmierci podróżnika znajdziesz tutaj.
Kim był Aleksander Doba?
Aleksander Doba był jednym z najbardziej znanych mieszkańców Polic. Urodził się 9 września 1946 roku w Swarzędzu, gdzie spędził swoje dzieciństwo i młodość. Studia ukończył na Politechnice Gdańskiej z tytułem inżyniera mechanika. Od lat 70. XX wieku mieszkał w naszym mieście, gdzie pracował w Zakładach Chemicznych Police. Byłe szybownikiem, spadochroniarzem, kolarzem, żeglarzem i sternikiem. Jednak jego największą pasją było kajakarstwo. Pierwszym dużym osiągnięciem Aleksandra Doby było przepłynięcie Polski po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia. Początkowo pływał w granicach Polski, ale później organizował eskapady również na europejskie i światowe wody. Jako pierwszy kajakarz przepłynął całą Wisłę. W 1999 roku w samotnie opłynął Bałtyk, zaczynając i kończąc swoją wyprawę w Policach. Rok później przepłynął z Polic do Narwiku za Koło Podbiegunowe Północne. W roku 2004 podjął swoją pierwszą –niestety nieudaną – próbę przepłynięcia Oceanu Atlantyckiego kajakiem.
Samotnie przez Atlantyk
Aleksander Doba samotnie kajakiem pokonał Atlantyk dwa razy: w jego najwęższym i najszerszym miejscu. I Transatlantycka Wyprawa Kajakowa odbyła się na odcinku prowadzącym z Dakaru w Senegalu do Acarau w Brazylii i miała miejsce na przełomie 2010 i 2011 roku. Całą przeprawę Doba spędził bez żadnej pomocy z zewnątrz. Drugą wyprawę transatlantycką odbył w 2014 roku. Tym razem celem był najszerszy odcinek Atlantyku – z Lizbony na Florydę. Podobnie jak pierwsza wyprawa, ta również miała charakter samotnej ekspedycji. Tym sposobem Aleksander Doba jako pierwszy człowiek w historii samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki z kontynentu na kontynent wyłącznie dzięki sile własnych mięśni.
Olo, największy marzyciel w Policach
Aleksander Doba w wywiadzie udzielonym dla National Geographic, o swoich możliwościach mówił w ten sposób: „Mogę spełniać swoje marzenia i pasje. Szaleć i robić rzeczy, o których innym się nie śniło. Mieć czas na planowanie kajakowych wypraw, a co ważniejsze, na ich realizację. Być na przykład pierwszym człowiekiem, który po raz pierwszy bez przystanku przepłynął kajakiem Atlantyk. I czwartym, który w ogóle tego dokonał. Takie rzeczy mogę. Całkiem sporo jak na emeryta. Dla mnie emerytura jest jak urlop, a nie koniec aktywności. Dzięki niej mogę pływać, kiedy chcę. Bez ograniczeń”.
Dodaj komentarz